VIII kolejka Klem Ligi 2015-03-28

VIII kolejka Klem Ligi 2015-03-28

Harmonogram VIII kolejki Klem-Ligi w dniu 28.03.2015r. :

10.00-11.00  OGNISTA PIĘŚĆ – STRONG KLEM (ROZGRZEWKA OD 9.40)

11.00-12.00 Euphoria -LaCosaNostra

12.00-13.00 – AIR MAX Klementovia – BLACK TEAM

Pauzuje PGE Gladiatorzy

Potęga Euphorii!
8 kolejka rozegrana w dniu 28.03.2015r. przejdzie do historii z kilku powodów. Po pierwsze była to najdłużej trwająca kolejka (ponad 4 godziny), po drugie była to najbardziej wyrównana kolejka (spotkały sie ze sobą drużyny sąsiadujące w tabeli), padły wszystkie możliwe wyniki i najważniejsze po tej kolejce nie ma już drużyny niepokonanej. Sprawcą największej niespodzianki – fantastyczna Euphoria.


W pierwszym meczu kolejki Strong Klem podejmował sąsiada z tabeli z którym co chwilę zamienia się miejscami drużynę Ognistej Pięści. Pamiętając najdłuższy mecz w lidze pomiędzy tymi drużynami w 1 pierwszej rundzie, można się było spodziewać dużych emocji również w rundzie rewanżowej. Przewidywania okazały się trafne bowiem już w 1 secie mieliśmy grę na przewagi, którą pomimo błędu ustawienia i straty punktu w końcówce, lepiej wytrzymali gospodarze wygrywając 26-24. Drugi set to również emocje i równa gra do wyniku 17-18, jednak seria zepsutych zagrywek Strong Klem (jak się okazało nie tylko w tym secie) skrzętnie wykorzystała Ognista Pięść wychodząc na kilku punktowe prowadzenie by ostatecznie wygrać 25-20. Rozpędzona drużyna gości zagrała koncertowo w trzecim secie bez żadnych strat własnych i wypracowała sobie olbrzymią przewagę 23-13, 24-14… by w takim momencie stracić 8 punktów z rzędu (ustawienie z Olą Stasiak na zagrywce) i doprowadzić do wyniku 24-22. Jak się okazało drużyna Ognistej Pięści doczekała się w końcu błędu własnego drużyny Strong Klem, która nie potrafiła dokończyć seta i przebić piłki z ataku na druga stronę siatki, wygrywając w tym secie 25-22. W czwartym secie powiało grozą, bowiem kontuzji stawu skokowego doznała Joanna Eciak. Po udzieleniu pierwszej pomocy okazało się, że kontuzja nie jest tak poważna i pod koniec wyrównanego seta ponownie wróciła na boisko. Końcówka tego seta to również gra na nerwach i obciążeniu psychicznym, którego ponownie nie wytrzymała drużyna Strong Klem. Przy wyniku 23-23 mając piłkę w górze i możliwość zdobycia piłki setowej, ta jak zaczarowana została na stronie gospodarzy. Drużyna Ognistej Pięści takich okazji nie marnuje i z zimną krwią wykonała trudną zagrywkę przynosząca końcowy sukces w secie 25-23 i w całym meczu 3-1. O sukcesie Ognistej Pięści zadecydowało większe ogranie na dużych turniejach, umiejętność radzenia sobie w sytuacjach stresowych i wyśmienicie dysponowana w tym dniu Ewelina Pączkowska, która zdobywała punkty z każdej pozycji na boisku dodając dobrą grę na zagrywce i w obronie.
Drugi mecz to zapowiadany hit kolejki, który okazał się również hitem ligi. Będąca w wybornej formie Euphoria podejmowała pauzującą od kilku tygodni niepokonaną LaCosaNostrę. Pierwszy set to gra na równym wysokim poziomie punkt za punkt do wyniku 18-18. W tym momencie kilka nieszablonowych akcji LaCosaNosrty z krótkiej Arka Banaszka czy Piotra Mazura pozwoliły odskoczyć na kilka punktów by wygrać seta pewnie 25-21. W drugim secie grająca konsekwentną siatkówkę na atakującego Kamila Kruka LCN przynosiła rezultat w postaci prowadzenia przez niemal cały set by w końcówce po kilku niewymuszonych błędach własnych doprowadzić do wyniku 24-24. Lepiej końcówkę rozegrała Euphoria, a liderem drużyny w tym okresie był Krzysztof Rodzik i ostatecznie wygrała 26-24. Podrażniona takim obrotem sprawy LaCosaNostra ostro wzięła się do sprawdzonej gry na Kamila i przy sporadycznych błędach własnych oraz trudnej zagrywce Mateusza Hejno wygrała pewnie 25-20. W czwartym secie stała się rzecz niespotykana do tej pory w drużynie LaCosaNostry. Atakujący Kamil Kruk prawie w ogóle nie otrzymywał piłek do ataku, a koledzy nieporadnie tylko oddawali „za darmo” prezenty przeciwnikowi. Norbert Siedlecki, Jarosław Paruch i Daniel Kowalik konsekwentnie punktowali nieporadną LaCosaNostrę. Lider rozgrywek do końca seta nie potrafił otrząsnąć się z letargu i zasłużenie przegrał 20-25. Tie break to koncertowa gra Euphorii w której panowała znakomita atmosfera i szybkie prowadzenie 4-1, 7-3, 8-4… W drużynie LaCosaNostry natomiast odmienne nastroje: brak wiary we własne siły, brak pomysłu na grę i niewymuszone błędy własne. Wszystko to złożyło się na sukces niedocenianej Euphorii 15-9 , a w cały meczu 3-2. Jak widać pomimo sukcesów na arenie wojewódzkiej drużyny LaCosaNostry, pomimo posiadania na papierze najlepszego składu, poprzez brak treningu, brak dobrej atmosfery w drużynie i zaangażowania w ostatnim czasie zawodników LCN można zasłużenie przegrywać mecze, które w innych okolicznościach nie miały by miejsca. Jest to wyśmienity przykład dla młodszych koleżanek i kolegów jak ważny jest trening w życiu sportowca. Na pocieszenie drużyny LaCosaNostry pozostaje fakt, że pomimo przegrania meczu w stosunku 2-3 i zdobyciu 1 punktu, odnotowali awans na ….1 miejsce w tabeli. Podsumowując trzeba stwierdzić , że był to mecz na najwyższym poziomie w lidze, a obie drużyny stworzyły fantastyczny spektakl trwający ponad 1,5 godziny. Sytuacja pierwszych trzech drużyn jest bardzo ciekawa i o końcowym sukcesie w lidze będą decydowały mecze pomiędzy zainteresowanymi zespołami. Warto dodać, że utrata setów czy punktów z zespołami z miejsc 4-7, będzie prawdopodobnie eliminować drużynę walki o 1 miejsce.
W trzecim meczu było również ciekawie. Pewny siebie Black Team podejmował dzielne dziewczęta z Air Max Klementovia. Pierwszy set to piorunujące zagrywki Alberta Samorka z Black Team i szybkie prowadzenie 6-0. Gdy już AIR Max-y opanowały sytuację i znalazły sposób na przyjęcie było trochę za późno na gonienie wyniku i przegrały 11-25. Drugi set to zdecydowanie równiejsza gra obu drużyn, a w obronie AMK niezły mecz rozgrywały Katarzyna Kruk i Karolina Łowczak. Gdyby dziewczęta ustabilizowały już zagrywkę mogły by powalczyć w tym secie o zwycięstwo, a tak w drużynie Black team ciężar gry wziął na siebie Bartek Migdal i poprowadził swoją drużyną do wygranej 25-18. Trzeci set to gra na wysokim poziomie Air Max-ów i prowadzenie przez cały set różnicą kilku punktów. Przy prowadzeniu 24-23 Black Team poprosił o czas dla drużyny, który okazał się zbawienny. Air Max-y po czasie mając piłkę setową popsuły zagrywkę!!! a ponad dwa lata większe doświadczenie Black Teamu wzięło górę i po najdłuższym secie dnia gospodarze wygrali 27-25 i cały mecz 3-0. Na pochwałę w tym dniu zasługują też Domika Bartuzi, Oliwka Semeniuk i Iza Łowczak, które systematycznie przychodzą na treningi i doskonalą z powodzeniem swoje umiejętności. Bardzo ważnym doświadczeniem dla wszystkich zawodniczek jest umiejętność uczenia się na swoich błędach i wyciągania wniosków na przyszłość w sytuacjach stresowych jakie mają miejsce podczas gry na przewagi.