Wyniki 3 kolejki Czempions Ligi 2017:
Dąb Klementowice – Team Spirit 5-0 (3-0)
Bramki: 1′ Mariusz Durakiewicz (DK), 2′ Mirosław Mączka (DK), 18′ Mariusz Durakiewicz (DK),
33′ Mariusz Durakiewicz (DK), 37′ Daniel Zielonka (DK).
Kary: brak
Najszybszy gol w historii ligi padł w tym spotkaniu, a strzelcem okazał się niezawodny Mariusz Durakiewicz już w 35 sekundzie meczu. Zanim mecz zaczął się na dobre Dąb przeprowadził kolejną akcję i w 2 minucie Mirosław Mączka podwyższył na 2-0. Po poprzednich sukcesach Spirici chyba zlekceważyli przeciwnika i przystąpili do meczu bez 3 podstawowych zawodników. W niczym nie przypominali ekipy z 2 kolejki, a gra w ogóle się nie kleiła. Dokładnie na odwrót sytuacja przedstawiała się u lidera rozgrywek. Ciągłe ataki i gdyby nie bramkarz Tomasz Krupa wynik mógłby być dużo wyższy. Tuz przed przerwą lider strzelców ligi Mariusz Durakiewicz podwyższył na 3-0. Po przerwie Dąb trochę opadł z sił co stworzyło szansę dla Spiritów. W 30 minucie po szarży sora Jarzynki sędzia podyktował rzut karny. Zwycięsko w tym pojedynku wyszedł najlepszy jak do tej pory bramkarz ligi Kacper Jasiocha, który obronił strzał z 7 metrów Damiana Rodzika. W 33 minucie swoją 10 bramkę zdobył super „Mario” Durakiewicz i samodzielnie prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców. Na „do widzenia” piąta bramkę dla Dębu zdobył w 37 minucie Daniel Zielonka ustalając wynik na 5-0. Zaskakująco łatwe zwycięstwo Dębu i w zapowiada się, że w pierwszej rundzie ciężko będzie komukolwiek urwać punkty lub strzelić bramkę mistrzom poprzedniego sezonu. Receptą na sukces jest mobilizacja drużyny na najważniejsze mecze, a Dąb zawsze z tego jest znany, dzięki czemu pewnie kroczy po trzeci triumf z rzędu.
Guardians – Husaria Heroes 2-0 (1-0)
Bramki: 8′ Igor Marchuk (G), 35′ Artem Beschstnych (G).
Kary: 2′: Daniel Darda (G) 15′, Marcin Jabłoński (HH) 15′, Konstantyn Ścibior (HH), 19′
Najostrzejszy mecz w Czempions Lidze 2017 jak do tej pory. Przewagę od początku spotkania osiągnęła drużyna z Karmanowic. Już w 5 minucie pojawiła się doskonała okazja do objęcia prowadzenia, bowiem Liubomyr niefrasobliwie zagrał ręką tuż przed polem karnym. Strzał z rzutu wolnego minimalnie minął bramkę ukraińską. W 8 minucie Guardians przeprowadzili pierwsza akcję na połowie przeciwnika, a konkretnie Igor Marchuk, który popisał się rajdem przez połowę boiska, następnie z łatwością minął obrońcę Heroes i z 3 metrów pokonał bramkarza. Od tego momentu gra się zaostrzyła i sędzia co chwilę „wyrzucał” zawodników obu drużyn na ławkę kar za nieprzepisowe zagrania. Do przerwy utrzymał się wynik 1-0. Po przerwie Husaria rzuciła się do huraganowych ataków, a Guardians ograniczali się do wybijania piłek w aut. Po jednej z „nawałnic” Heroes, drużyna z Ukrainy taując się wybiła piłkę nogą znad głowy przeciwnika w polu karnym za co sędzia podyktował rzut wolny pośredni w odległości 3 metrów od bramki przeciwnika. Atomowe uderzenie z bliskiej odległości wybił głową obrońca Guardians Roman Romanov, ratując zespół przed utratą bramki. Gdy wydawało się, że Husaria w końcu strzeli pierwszą bramkę w lidze, z błyskawiczną kontrą wyszedł Artem Beschastnych, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem okazał się lepszy podwyższając wynik meczu na 2-0. Do końca meczu pozostało 5 minut, które Guardians szczęśliwie przetrwał zdobywając komplet punktów w kolejnym meczu. Po tym zwycięstwie drużyna z Ukrainy awansowała na fotel vice lidera rozgrywek (mając tylko gorszy bilans bramkowy od Dębu) stając się rewelacją rozgrywek. W następnej kolejce dojdzie do bardzo ciekawych pojedynków bowiem pierwszych punktów w lidze poszukają Husaria Heroes i SąGorsi, natomiast drużyna z Ukrainy sprawdzi formę „dziadków” z Team Spirit.
100% – SąGorsi 0-2 (0-2)
Bramki: 7′ Piotr Kosiński (SG), 13′ Kamil Saran (SG)
Kary: 2′ Kamil Saran (33′), 2′ Karol Grykałowski (34′)
Bardzo interesujący mecz pomiędzy drużynami, które jeszcze nie zdobyły punktu w tych rozgrywkach. Nieznaczną przewagę zdobyła drużyna SąGorsi, jednak strzały zza pola karnego dobrze odbijał bramkarz 100% Diachun Maksym. W 5 minucie soczystym strzałem popisał się Adrian Płowaś, jednak piłka o centymetry minęła słupek Jakuba Tarkowskiego. W 7 minucie szybki rajd w wykonaniu Piotra Kosińskiego przyniósł bramkę gościom, którzy wykorzystali lukę w obronie 100%. Pomimo straty bramki i gry w osłabieniu przez większą część meczu, drużyna 100% prezentowała się bardzo dobrze. Dowodem może być potężny strzał z 20 metrów Lefyma Pavlikowskiego, który uderzył w „spojenie’ słupka z poprzeczką ekipy SąGorsi. W 13 minucie jeden z nielicznych błędów popełniła obrona i bramkarz 100%, wykładając piłkę Kamilowi Saranowi, który nie miał problemów by skierować ją do pustej bramki. Do przerwy mieliśmy zatem 0-2. Po przerwie SąGorsi kontrolowali przebieg wydarzeń, choć w 23 i 25 minucie Mateusz Sowiński miał dwie dogodne sytuacje by zdobyć bramkę kontaktową, jednak doświadczeni obrońcy z Tomaszem Rodzikiem na czele stali na posterunku. W obu przypadkach zabrakło też trochę szczęścia. Od 28 minuty 100% zagrali w pełnym składzie (dojechała Ewa i Oliwia) i gra się wyrównała. Nie starczyło jednak czasu na strzelenie choćby jednej bramki.