Wyniki 5 kolejki Czempions Ligi 2017:
Dąb Klementowice – Guardians 2-0 (0-0)
Bramki: 24′ Sebastian Grzegorczyk (DK), 40′ Mariusz Durakiewicz (DK)
Kary: brak
Bardzo dobry mecz w wykonaniu Dębu Klementowice i Guardians mogliśmy obejrzeć w tej kolejce. Już w 2 minucie Artem Beschastnych mógł zdobyć bramkę dająca prowadzenie, jednak w sytuacji „sam na sam” piłka minimalnie minęła słupek. Dąb przejął inicjatywę i długo rozgrywał swoje akcje z których tak naprawdę nie było żadnego zagrożenia. W 6 minucie z szybką kontrą wyszła drużyna ukraińska i w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem, Daniel Darda musiał uznać wyższość doświadczonego Kacpra Jasiochy. W pierwszej połowie Guardians mieli jeszcze jedną „setkę”, jednak i tym razem Igor Marchuk przestrzelił. Do przerwy zatem niespodziewane 0-0. Po przerwie sprawdziło się stare powiedzenie piłkarskie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i niepilnowany Sebastian Grzegorczyk z 3 metrów nie miał problemów z umieszczeniem piłki do siatki ukraińskiej w 24 minucie meczu. Guardians podwyższyli jeszcze tempo meczu, a Dąb Klementowice po raz pierwszy od niepamiętnych czasów wybijał piłki po autach, próbując dotrwać do końca meczu. Niezbyt doświadczona jeszcze drużyna z Ukrainy nie potrafiła wykorzystać tej przewagi wobec czego pojawiły się zgrzyty w zespole i nerwowa atmosfera. W 40 minucie drugą dogodną akcję w meczu przeprowadził po szybkiej kontrze Dąb, a niezawodny Mariusz Durakiewicz pokazał młodzieży z Ukrainy jak należy wykorzystywać sytuacje „sam na sam” z bramkarzem pokonując technicznym strzałem Daniela Kryvoszlyka. Mecz zatem zakończył się wynikiem który może być bardzo złudny, bo więcej sytuacji mieli chłopcy z Ukrainy, jednak w piłce nożnej to bramki decydują o końcowym sukcesie. Doświadczenie i zgranie drużyny Dębu pozwoliło zatem przetrwać kryzys i napór przeciwników oraz zgarnąć komplet punktów i zostać mistrzami wiosny.
Team Spirit – 100% 5-2 (2-0)
Bramki: 10′ Wojciech Witkowski (TS), 20′ Daniel Kowalik (TS), 24′ Marcin Bajnóg, 27′ Mateusz Sowiński (100%), 32′ Marcin Bajnóg (TS), 39′ Adrian Płowaś (100%), 40′ Andrzej Jarzynka (TS).
Kary: brak
Najmłodsza drużyna kontra najstarsza ekipa Czempions Ligi 2017, spotkały się w ostatniej kolejce pierwszej rundy. Do 10 minuty gra była niezwykle wyrównana, a korzystne akcje mieli Daniel Kowalik z Team Spirit i Mateusz Sowiński z 100%. Wynik otworzył „sor” Wojciech Witkowski pokonując bramkarza 100% technicznym uderzeniem w krótki róg bramki Przemysława Sowińskiego. W 20 minucie na listę strzelców wpisał się w końcu Daniel Kowalik, ustalając wynik pierwszej połowy na 2-0 dla Team Spirit. W drugiej połowie szybką bramką popisał się Marcin Bajnóg, już w 24 minucie gry. Od tego momentu 100% rzucili wszystkie siły do ataku i to przyniosło efekt w postaci pierwszej bramki w lidze, a jej autorem został Mateusz Sowiński w 27 minucie. Chwilę później Adrian Płowaś mógł zdobyć drugą bramkę ale na posterunku był doświadczony Tomasz Krupa. W 32 minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Marcin Bajnóg podwyższając wynik na 4-1. 100% nie rezygnowali z otwartej gry i ponownie się to opłaciło, bowiem w 39 minucie Adrian Płowaś wykończył szybką kontrę zmniejszając stratę do 2-4. Ostatnie słowo należało jednak do Team Spirit, a konkretnie do „sora” Andrzeja Jarzynki, który w 40 minucie z rzutu rożnego szczęśliwie umieścił piłkę w siatce. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 5-2 dla Team Spirit, jednak był to zdecydowanie najlepszy mecz 100%. Bardzo dobre wrażenie zrobiły dziewczęta: Ewa, Oliwia i Kinga, które w defensywie lepiej się spisywały niż chłopcy w poprzednich kolejkach. Dobrze to wróży 100% w rundzie rewanżowej pod warunkiem, że na meczach będą pojawiać się zmiennicy.
Husaria Heroes – SąGorsi 4-1 (2-0)
Bramki: 1′ Krystian Bartuzi (HH), 15′ Krystian Bartuzi (HH), 21′ Kamil Saran (SG), 25′ Krystian Bartuzi (HH), 40′ Jakub Wrzesiński (HH).
Kary: 2′ Stanisław Matraszek (HH) 26′
Kolejny rekord padł jeśli chodzi o szybkość zdobycia bramki. Już w 7 sekundzie meczu Krystian Bartuzi zaskoczył bramkarza SąGorsi i bezpośrednim strzałem ze środka boiska zdobył bramkę na 1-0. Po tej sytuacji kapitan Michał Tarkowski powiedział kilka męskich słów do drużyny i to poskutkowało. Już w 3 minucie Kamil Saran znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak Ksawery Mierzejewski wracający do gry po kontuzji wybił piłkę na rzut rożny. W 15 minucie Krystian Bartuzi podwyższył na 2-0 pięknym strzałem zza pola karnego. Przed przerwą Piotr Kosiński mógł jeszcze zmniejszyć straty jednak ponownie lepszy okazał się bramkarz Husarii. W drugiej połowie SąGorsi złapali kontakt z przeciwnikiem i już minutę po wznowieniu Piotr Kosiński ograł 3 obrońców następnie „wyłożył” piłkę Kamilowi Saranowi, a ten strzałem z 3 metrów nie dał szans bramkarzowi Heroes. Zrobiło się tylko 1-2. Od tego momentu widoczną przewagę osiągnęli SąGorsi, a pięknymi zagraniami popisywał się Michał Tarkowski. Jednak ciągle brakowało precyzji w wykańczaniu akcji. W 25 minucie Husaria wyszła z błyskawiczną kontrą, a Krystian Bartuzi będący w życiowej formie płaskim strzałem pokonał bramkarza gości. Dzięki tej bramce Krystian zanotował hat-tricka w drugim meczu z rzędu. Podłamana nieco drużyna SąGorsi nie atakowała już z takim impetem jak w pierwszej połowie, a godną odnotowania akcję miał jeszcze Tomasz Rodzik, jednak minimalnie przestrzelił z 7 metrów. W ostatniej minucie meczu na listę strzelców wpisał się najmłodszy „Husarz”, czyli Jakub Wrzesiński ustalając wynik na 4-1. Dzięki tej wygranej Husaria Heroes wspięła się na czwarte miejsce w tabeli i traci już tylko 3 punkty do podium. Jak widać nowa drużyna potrzebowała trzech kolejek na zgranie się i w tej chwili jest już to ekipa, która śmiało może powalczyć o punkty nawet z Dębem. Bardzo interesująco zapowiada się zatem runda rewanżowa, której start zaplanowany jest na 1 września 2017 r.